Łukasz Malinowski
Instytut Koźmiana poddał analizie 532 postępowania w sprawie budowy elektrowni wiatrowych, toczące się w 285 organach. 51 postępowań prowadziło 9 regionalnych dyrektorów ochrony środowiska, pozostałe postępowania prowadziły władze lokalne: wójtowie, burmistrzowie lub prezydenci miast.
Jak wskazują autorzy raportu elektrownie wiatrowe – wbrew potocznemu określeniu zielona energetyka – nie są inwestycjami całkowicie obojętnymi dla środowiska. Praca elektrowni wiatrowych jest źródłem hałasu, migotań oraz infradźwięków, mających wpływ na organizmy żywe. Ruch łopat wiatraków stanowi zagrożenie dla ptaków oraz nietoperzy, a sama inwestycja oddziałuje silnie na krajobraz. Negatywny wpływ na środowisko, konieczny do uwzględnienia, występuje również na etapie budowy oraz likwidacji poszczególnych elektrowni.
Aby uzyskać pozwolenie na budowę elektrowni wiatrowej – podobnie jak w przypadku innych przedsięwzięć wykazujących znaczny wpływ na środowisko – konieczne jest uzyskanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach w ramach której może zostać stwierdzony wymóg przeprowadzenia procedury oceny oddziaływania na środowisko.
Spośród analizowanych przez Instytut postępowań, w zdecydowanej większości na inwestorów został nałożony obowiązek przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko, w tym sporządzenia raportu. Jedynie w 32 przypadkach nie wystąpiono do organów opiniujących (RDOŚ, PPIS) o wydanie opinii.
Instytut w raporcie zebrał najistotniejsze problemy, jakie napotykają inwestorzy przy budowie farm wiatrowych na styku inwestor-samorząd-społecznościlokalne.